Recenzja Hellsing (manga, 1997–2008)

rodzaj: | manga |
---|---|
tomy: | 10 |
rozdziały: | 89 |
premiera: | 1997 – 30 września 2008 |
Recenzja Hellsing
Ocena | 7 |
---|---|
Fabuła | 6 |
Postacie | 8 |
Grafika | 9 |
Na początek warto postawić pytanie, czy można stworzyć dobrą mangę, która opowiada o wampirach? Wydawało mi się, że raczej wyszłoby z tego dość przeciętne, brutalne dzieło z kiepską fabułą, pełne krwi, która przecież może porządnie zrazić niektórych czytelników. Szczególnie w ostatnim czasie, gdzie prymat wiodą dzieła z superbohaterami, którzy zwyciężają drapieżnych, okrutnych, nieludzkich demonów. No i się pomyliłem. Hellsing to manga o gatunku zbliżonym do horroru. Widzimy mnóstwo scen, które mają predyspozycje do bycia ocenzurowanymi w innych kategoriach, krew leje się strumieniami, morderstwa są na porządku dziennym, ale jak inaczej można przedstawić świat, po którym biega wampir o imieniu, które czytane od tyłu brzmi Dracula?
Historia rozpoczyna się w małej miejscowości na północy Anglii. W omawianej wiosce zaczęły się dziać dziwne rzeczy po tym, jak przybył do niej pewien pastor. Podejrzewano, że jest wampirem, i w tym celu policja, próbując przesłuchać omawianego pana, skończyła jako pożywienie. Bezradne siły porządkowe zostały wsparte przez organizację Hellsing, która specjalizuje się w usuwaniu tego typu stworów. Do akcji wkracza ich as, zarazem główny bohater powieści – Alucard, który rozprawia się bez problemów z wcześniej wspomnianym duchownym i ratuje przy okazji od śmierci jedyną ocalałą z całego oddziału zbrojnego, policjantkę Victorię Seras. Jednak nie obyło się bez skutków ubocznych. Od tej chwili młoda, piękna dziewczyna staje się wampirzycą i razem ze swoim nowym mistrzem, jak i całą instytucją Hellsing zwalcza upiory zagrażające Wielkiej Brytanii.
Naprawdę ciężko napisać mi o fabule, której, że tak powiem, za dużo nie ma, o ile w ogóle da się ją trafnie scharakteryzować. Praktycznie wszystko opiera się na słowach – masakra, rozpierducha, mordobicie, rzeźnia. I tak w kółko. Jest Alucard, jest wampir zagrażający państwu i królowej, którego trzeba "rozwalić" z rozkazu Hellsinga, i nasz bohater wykonuje zadania swej pani – Integry. O właśnie! Kilka słów na temat postaci. Trzeba przyznać, że tutaj manga stoi na wysokim poziomie. Największą zasługą w tej kategorii jest osoba Alucarda, który jest wręcz fenomenem. Inteligentny, ubrany stosownie do mrocznego charakteru, wielkiej woli zabijania, niedający swojej potędze żadnego umiaru (co chwila zdejmuje limity i jego siła się powiększa), no i przede wszystkim niezwyciężony. Do tego wspomniana wcześniej męska, twarda w słowach i zdecydowana Integra, córka Arthura Hellsinga, która nie wiadomo w jaki sposób była w stanie przekabacić na rzecz swej instytucji niepokonanego hrabię. Uzupełnijmy stałymi w akcji lokajem i zarazem prawą ręką pani Hellsing – Walterem, a także Victorią, która zdobywa coraz to większe uznanie wśród ludzi z otoczenia, a potem także i nowe moce. Z biegiem czasu do gry wkomponuje się kilka ciekawych postaci, jak ojciec Anderson, kapitan Bernadotto czy Schrödinger. Szczególnie ten w środku wywarł na mnie duże wrażenie, jedna z moich ulubionych osobistości w powieści.
Akcja dzieje się w czasach współczesnych. Gdzie, to już wspomniałem na początku. Dodatkowym smaczkiem, który zachęci do zapoznania się z omawianą mangą, może być fakt, że mamy nawiązanie poniekąd do historii, to dla sympatyków owej dziedziny. Organizacja Millenium, ze swoim nazistowskim fanatykiem na czele (niestety bez charakterystycznego wąsa, jak jego wzór znany nam z pierwszej połowy XX wieku), rozpętuje III wojnę światową, atakując Anglię, a dokładniej – niszcząc jej stolicę, Londyn.
Przejdę może do kreski. Genialnie autorowi udało się zgrać klimat mangi z rysunkami. Dominują ciemne barwy, otoczenie to w dużym stopniu noc, mrok, idealnie pasujące do wampirów z wiadomych okoliczności. Postacie wyglądają ciekawie, każda się różni i to dość wyraźnie pod względem wyglądu zewnętrznego. Gorzej się prezentują, jeśli nie są na pierwszym planie, choć to raczej norma. Trochę to razi, przynajmniej mnie, lecz pomińmy moje wyolbrzymiane wrażenia, które nie wpłyną na ocenę ogólną w tej kategorii. Czytając różne komentarze fanów, na pierwszy plan rzucała się krytyka na zbyt groteskową, czasem przesadną wręcz obsesję na pokazywanie scen pełnych krwi i m.in. odpadania części ciała i składania się ich potem do kupy. Do tego brutalne walki. To dość zrozumiałe, że może się to nie podobać, ale to znakomicie oddaje już wcześniej wspomniany nastrój Hellsinga. Manga zdecydowanie nie jest dla dzieci, więc tu się nie czepiajmy. To kolejny plus, choćby z mojej strony, bo Kōta Hirano pomyślał nad wszystkim i każdy mały szczegół zgrywa się z kolejnym.
Na koniec kilka słów do zachęty po sięgnięcie po mangę Hellsing. Polecam przede wszystkim tym, którzy lubią wampiry i dużo scen z wręcz nadmierną przemocą. Zresztą każdy fan powinien znać tę serię, bo mimo wszystko to dzieło dość oryginalne, którego podróbki będzie ciężko znaleźć. Ludzie, którym robi się niedobrze przy patrzeniu na krew, niech sobie odpuszczą, bo z pewnością się nie spodoba. Rzecz jasna mam też na myśli tych ze słabymi nerwami i bardzo religijnych, bo znajdziemy kilka kwestii kontrowersyjnych w tej dziedzinie. Są dzieła lepsze i gorsze, ale zawsze warto spróbować, albo się spodoba, albo nie. Decydujący jest pierwszy tom, jak było w moim przypadku.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby dodać do listy.
Statystyki
ocena: 7,64 (5 głosów) #39
popularność: 6 #10
ulubione: 0
Oceny znajomych
Zaloguj się, aby zobaczyć.